Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.
Zdrada – tak jednym słowem można podsumować negocjacje płacowe w dniu wczorajszym tzn. 08.04.2011, podczas których część organizacji związkowych, na czele z Metalowcami, zgodziła się na dyrekcyjną podwyżkę – 150 zł miesięcznie do stawki plus premia wyższa o 3 proc. oraz na otarcie łez całe 1.200 zł premii efektywnościowej (ze wzoru wychodziło ponoć 710 zł z groszem).
Nowe zasady mają obowiązywać od kwietnia, choć od początku rozmów płacowych dyrekcja przekonywała, że będzie to 1 marca. W takiej sytuacji 300 zł jednorazowego dodatku nie stanowi nawet wyrównania stawek zasadniczych od początku roku. Zresztą połowa tej „nagrody” to nic innego jak zabrana podwyżka marcowa. W porównaniu z oczekiwaniami pracowników, potulną zgodę na takie zasady wzrostu wynagrodzeń nie można nazwać inaczej niż zdradą. Bo jak to nie jest zdrada ciężko pracującej załogi FAP, to co nią jest?
Tylko dwa związki zawodowe twardo nie zgodziły się na dyrekcyjne warunki. Jednym z nich jest Solidarność, która podtrzymała żądanie podwyżki w równej wysokości 500 zł dla każdego. Zapowiedzieliśmy jednak, gotowość podpisania porozumienie gwarantującego wzrost wypłat o minimum 300 zł „na rękę”. Trzeba pamiętać, że wszystkie padające podczas negocjacji kwoty są podawane brutto (przed opodatkowaniem) i swoje zabiera z nich rząd i ZUS. Zresztą rękami FAP.
Poparcie przez Metalowców dyrekcji i zerwanie związkowego jednolitego stanowiska wobec groszowych podwyżek (obecna wynosi dokładnie 89 gr brutto za godzinę), nie oznacza końca walki o sprawiedliwe podwyżki wynagrodzeń w Fiacie. Jednak decydujący głos należał teraz będzie do Was, pracowników FAP. Od poniedziałku rozpoczynamy związkowe referendum, w którym każdy będzie mógł wypowiedzieć się, czy gotowy jest czynnie poprzeć płacowe żądania Solidarności. A może zadowala go podwyżka o niecałe pięć złoty „na rękę” za cały dzień pracy? Tyle dzisiaj kosztuje bochenek chleba. Suchego. Wybór jest prosty – TAK albo NIE.
Jednocześnie każdy pracownik powinien się również zastanowić, kto powinien go reprezentować podczas negocjacji z dyrekcją. Czy potulni potakiwacze, czy też związek zawodowy twardo upominający się o zarobki załogi? Taki jak NSZZ Solidarność. W tej kwestii każdy decyduje wypełniając deklarację związkową. Jak będą nas tysiące, ponad połowa załogi, to zgodni (z dyrekcją) podpisywacze nie będą mieli nic do powiedzenia. A tak decydują za Was!
Możecie jednak to zmienić i wywalczyć solidniejszą podwyżkę. Potrzebne jest jednak zdeterminowanie i solidarność – tak jak na początku 2008 roku. Wówczas też większość potulnie wyraziła zgodę na 310 zł oraz wprowadzenie systemu 18/21 zmian. Dzięki wysiłkom Solidarności wspartej przez większość pracowników podwyżka wyniosła jednak 500 zł, a antypracowniczy system trafił do kosza, gdzie od początku było jego miejsce. Teraz musimy raz jeszcze z determinacją stanąć do walki i co najmniej powtórzyć wynik sprzed trzech lat.
Wanda Stróżyk
przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność FAP
MASZ CIEKAWĄ PROPOZYCJE
NAPISZ DO NAS!