Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.
Zgodnie ze znajdującymi się już w Sejmie projektami zmian w Kodeksie Pracy rządzący zamierzają wprowadzić m.in. 12-miesięczny okres rozliczeniowy czasu pracy, ruchomy czas pracy, czyli możliwość rozpoczynania dniówki w różnych godzinach, dzielenie doby pracownicze oznaczające bezpłatne kilkugodzinne przerwy w ciągu dnia oraz różna ilość godzin pracy. NSZZ Solidarność zdecydowanie sprzeciwia się tym nieludzkim, antypracowniczym zamianom i przystąpiła do organizacji ogólnokrajowego protestu. Nie ma zgody na to, aby pracownicy byli traktowani jak niewolnicy!
Nowe przepisy pozwolą pracodawcom na wykorzystywanie pracowników bez umiaru, na dodatek bez płacenia za nadgodziny. W 12-miesiecznym okresie rozliczeniowym pracodawca będzie mógł zmusić każdego zatrudnionego do pracy przez 12 godzin dziennie od poniedziałku do soboty nawet przez 28 tygodni, czyli ponad pół roku! W skrajnym przypadku, gdy zbiegną sie dwa okresy rozliczeniowe, może to trwać nawet 56 tygodni, czyli ponad rok.
Jednocześnie w sposób dowolny pracodawca będzie mógł kształtować dobę pracowniczą, np. poprzez wprowadzenie kilkugodzinnych przerw w ciągu dnia pracy oraz w zależności od potrzeb uczynić swojego pracownika całkowicie dyspozycyjnym. Zgodnie z nowym prawem możliwe będzie obniżenie wynagrodzenia poprzez niepłacenie nadgodzin.
Polityka obecnego rządu doprowadziła do masowego nadużywania tzw. umów śmieciowych, czyli stosowanych w miejsce etatu umów cywilnoprawnych. Takie zatrudnianie znacząco obniża lub pozbawia pracownika ubezpieczeń społecznych, czyli przyszłej emerytury i płatnego zwolnienia lekarskiego, a także płatnego urlopu wypoczynkowego, ochrony sądu pracy, czy dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych.
Dlatego 8 maja 2013 Komisja Krajowa NSZZ Solidarność zdecydowała o zorganizowaniu ogólnokrajowego protestu oraz przeprowadzeniu sondażowego referendum w zakładach pracy. Zwracamy się w nim do pracowników z następującymi pytaniami:
Jest to sondaż nastrojów społecznych, którego wyniki znane będą 10 czerwca 2013, a nie wiążące referendum w rozumieniu ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Jeśli zapadnie decyzja o ogólnopolskim strajku protestacyjnym, przeprowadzone zostanie osobne głosowanie.
Do protestów przeciwko planowanym zmianom w Kodeksie Pracy przyłączyły się pozostałe ogólnopolskie centrale związkowe. 20 maja 2013 w sprawie ustalenia wspólnych działań spotkali się w Gdańsku szefowie Solidarności Piotr Duda, OPZZ Jan Guz i Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka.
– Wszystkie ręce na pokład – mówił po spotkaniu Piotr Duda i tłumaczył, że muszą iść na wojnę z gabinetem Donalda Tuska, ponieważ „jakikolwiek dialog z tym rządem nie przynosi żadnych efektów”.
Wśród krytyków zmian w Kodeksie Pracy, a zwłaszcza wprowadzania niepłatnych przerw w czasie pracy znalazła się m.in. Państwowa Inspekcja Pracy. Jej inspektorzy argumentowali, że pracodawca, który jest stroną silniejszą umowy o pracę, będzie wymuszał na pracownikach niepłatne przerwy w ciągu dnia.
Poważne wątpliwości budzi również zgodność rządowej nowelizacji Kodeksu Pracy z wiążącymi Polskę przepisami prawa Unii Europejskiej (dyrektywą 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącą niektórych aspektów organizacji czasu pracy) oraz ratyfikowaną przez nasz kraj Konwencją Nr 135 Międzynarodowej Organizacji Pracy. Jeszcze w styczniu 2013 na niezgodność proponowanych zmian z prawem unijnym zwróciło uwagę Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność (więcej czytaj tutaj). Zastrzeżenia strony społecznej rządzący rzecz jasna zignorowali, zakładając, że parlamentarna większość pozwala przegłosować każdy bubel prawny. Nawet wbrew przepisom Konstytucji RP. Szczęśliwie Trybunał Konstytucyjny takie gnioty uchwalone przez Sejm, w którym liczy się jedynie polityczna arytmetyka wyrzuca do kosza, czyli tam gdzie od początku jest ich miejsce.
(zz)
MASZ CIEKAWĄ PROPOZYCJE
NAPISZ DO NAS!