Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.
Komisja Europejska zdecydowała o wszczęciu postępowania wobec Polski w związku z uchybieniami dotyczącymi stosowania umów na czas określony. To reakcja na skargę NSZZ Solidarność z ubiegłego roku. Wszczęcie postępowania oznacza otwarcie procedury o naruszenie unijnego prawa i jest pierwszym etapem przywołania polskiego rządu do doprowadzeniu krajowego ustawodawstwa do porządku.
W oficjalnym piśmie Dyrekcja ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego zapewnia, że Komisja Europejska przeanalizowała skargę NSZZ Solidarność i skontaktowała się w tej sprawie z polskimi władzami. W przypadku czterech aspektów skargi konsultacje KE z rządem nie doprowadziły do wyjaśnienia spornych kwestii. W związku z tym, jak informuje Muriel Guin, kierownik Działu Prawa Pracy Dyrekcji ds. Zatrudnienia KE:
Komisja wszczęła oficjalne postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego i przesłała władzom polskim oficjalne wezwanie do usunięcia uchybienia
Komisja Europejska ma zastrzeżenia związane z nadużywaniem w Polsce czasowych umów o pracę oraz zwraca uwagę na:
Skargę do Komisji Europejskiej w sprawie nieprawidłowego wdrożenia unijnego prawa w Polsce Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wysłała we wrześniu 2012 (więcej czytaj tutaj). Dotyczyła ona dyrektywy Rady 99/70/WE, zgodnie z którą zobowiązano państwa członkowskie Unii Europejskiej do wprowadzenia w życie przepisów niezbędnych m.in. do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym ze stosowania następujących po sobie umów o pracę na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie stosunków pracy na czas określony.
– Liczymy, że Komisja Europejska skłoni rząd do właściwego dostosowania krajowych przepisów do prawa unijnego. Prawa pracowników nie mogą być elementem przetargu „coś za coś” – mówił wówczas Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność.
– To pierwsza skarga, którą Komisja Krajowa zdecydowała się złożyć do Komisji Europejskiej, a nasze argumenty dotyczące braku odpowiedniego zapobiegania nadużyciom w stosowaniu umów na czas określony zostały przyjęte – dodaje Katarzyna Zimmer-Drabczyk, kierownik Biura Eksperckiego KK NSZZ Solidarność.
Wszczęcie przez Komisję Europejską postępowania o naruszenie unijnego prawa jest pierwszym etapem przywołania polskiego rządu do doprowadzeniu naszego prawa do porządku. Jeżeli nie będzie jego właściwej reakcji wtedy KE, rozpocznie drugi etap postępowania, czyli wyśle do Polski tzw. uzasadnioną opinię i dopiero przy braku reakcji na to wystąpienie, rozpoczyna się trzeci etap czyli skarga na polski rząd do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Wypada mieć nadzieję, że już uruchomienie przez KE tego pierwszego etapu procedury spowoduje reakcję polskiego rządu i do Sejmu wpłynie projekt nowelizacji polskiego prawa, tak aby lepiej chronił on interesy pracowników oraz realnie ograniczał stosowanie umów czasowych.
Obecnie Polska jest niechlubnym liderem, jeśli chodzi o umowy o pracę na czas określony – aż 27 proc. pracowników zatrudnionych jest w ten sposób. To niemal dwa razy więcej niż średnia unijna, która wynosi 14,2 proc. (więcej czytaj tutaj)
Dyrektywa Rady 99/70/WE przyjmowana była w 1999 w oparciu o porozumienie europejskich partnerów społecznych, którego celem było przeciwdziałanie praktykom dyskryminacyjnym i ograniczenie nadużyć przy stosowaniu tej formy umowy o pracę. Zgodnie bowiem z tą dyrektywą w UE – do której Polska należy od 1 maja 2004 – „umowy o pracę zawierane na czas nieokreślony są powszechną formą stosunku pracy”. Zatem umowy czasowy są wyjątkiem możliwym tylko przy spełnieniu określonych prawem warunków.
– Została ona jednak wdrożona w naszym kraju tak niechlujnie, że wywołała skutek wręcz odwrotny – mówi Sławomir Adamczyk kierownik Działu Branżowo-Konsultacyjnego KK NSZZ „S”. – Apele Solidarności o zmianę tego stanu rzeczy za pomocą procedur krajowych pozostawały bez echa. Doszło więc do kompromitującej dla naszego rządu sytuacji, że w bronie praw polskich pracowników występuje Komisja Europejska.
Jeżeli weźmiemy również pod uwagę, że od kilku lat systematycznie także inne rodzaje umów śmieciowych – umowy o dzieło, umowy zlecenia, przymuszanie pracowników do tzw. samozatrudnienia – są w Polsce nadużywane na ogromną skalę, to dopiero widać jak bardzo antypracownicza jest ekipa rządowa Donalda Tuska.
(zz)
MASZ CIEKAWĄ PROPOZYCJE
NAPISZ DO NAS!