Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

U nas decydują ludzie

2011-05-13

Powtarzające się podczas negocjacji płacowych próby wywierania nacisków (czasem z pogranicza szantażu) na związkowców Solidarności, aby zmienili swoje stanowisko i potulnie przystali na propozycje dyrekcji stwarzają wrażenie, że przedstawiciele tej ostatniej nie całkiem rozumieją istotę reprezentacji związkowej.

Trzeba zatem jasno powiedzieć, że przedstawiciele NSZZ Solidarność zawsze reprezentują stanowisko pracowników, a nie swoje prywatne i przekazują oczekiwania załogi, nie własne. Mówiąc prosto to pracownicy, podczas związkowych konsultacji – które mogą, acz nie muszą, mieć formę referendum – decydują zarówno o wysokości żądań płacowych, jak i tzw. minimum negocjacyjnym, czyli dolnej granicy akceptowanego przez większość zatrudnionych porozumienia. U nas po prostu decydują ludzie, a nie układy.

Solidarność twardo przy tym trzyma się stanowiska wynikającego z oczekiwań załogi, gdyż jest to obowiązek nałożony na organizacje związkowe przez prawo. Skoro nasz związek reprezentuje załogę, to jej opinia jest wiążąca. Podobnie jak dla adwokata wiążąca jest przyjęta linia obrony, a dla żołnierzy rozkazy dowództwa. Prawdziwy związkowcy to bowiem żołnierze walczący o interesy pracowników, a nie podpisywacze dyrekcyjnych porozumień.

Tym samym dla reprezentującego załogę związku zawodowego nie ma większego znaczenia, kto podpisał się pod pomysłami pracodawców, podobnie jak opinia klubu połykaczy ognia (lub ostrych przedmiotów) o podwyżkach w fiatowskich spółkach. O możliwości zawarcia porozumienia decyduje bowiem fakt, czy spełnia ono minimalne kryteria oczekiwane przez pracowników. A niestety obecne propozycje w FAP i większości innych spółek ich nie spełniają. W takiej sytuacji wyjściem jest nie narzucanie własnego zdania, lecz szukanie kompromisowych rozwiązań przy negocjacyjnym stole. Chcąc wejść do domu czy kina, zawsze lepiej poszukać drzwi, niż taranem walić w ścianę. Szczególnie, że można być ona nośna i po jej rozbiciu zawali się cały budynek. Wówczas wejście „przez ścianę” może okazać się sukcesem, co najmniej wątpliwym.

(MrS)