Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.
Trzysta tysięcy podpisów – trzy razy więcej niż wymaga prawo – zebranych pod przygotowanym przez NSZZ „Solidarność” obywatelskim projektem ustawy o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia za pracę trafiło w poniedziałek, 18 lipca do marszałka Sejmu. W naszym zakładzie projekt poparło blisko półtora tysiąca osób.
Złożenie w parlamencie projektu ustawy wraz z wymaganym poparciem obywatelskim oznacza, że w ciągu trzech miesięcy powinno zostać przeprowadzono tzw. pierwsze czytanie, rozpoczynające prace poselskie nad projektem.
– Podejście Pana Marszałka jest bardzo pozytywne, dlatego liczymy, że pierwsze czytanie projektu odbędzie się jeszcze w tej kadencji sejmu – powiedział Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” po rozmowie z Grzegorzem Schetyną. Ten ostatni również przed kamerami stwierdził, że prace nad projektem powinny rozpocząć się przed wyborami.
Przewodniczący „Solidarności” zwrócił również uwagę, że obywatelski projekt ustawy przewidującej wzrost płacy minimalnej do poziomu połowy średniej jest wyjściem na przeciw obietnicom premiera Tuska. Przypomniał, że gdy strona społeczna dwa lata temu zgodziła się na podpisanie pakietu antykryzysowego, szef rządu obiecał, że do końca 2009 roku powstanie harmonogram dojścia płacy minimalnej do połowy przeciętnego wynagrodzenia.
– Nie tylko ta ekipa to obiecywała. Poprzedni rząd też miał przygotowywać taki harmonogram. Nikomu jakoś się nie udało, stąd nasza inicjatywa – podkreślał Piotr Duda.
Składając projekt ustawy zwiększającej minimalną płacę „Solidarność” nie zamierzała jednak wyręczać polityków, lecz zapobiec sytuacji, gdy rośnie pokolenie młodych Polaków, pracujących za grosze, za które nie da się wyżyć. Wynosząca obecnie w naszym kraju 1.386 zł brutto płaca minimalna należy do najniższych w Europie i praktycznie spycha otrzymujących takie wynagrodzenie w obszar biedy.
Warto zwrócić uwagę, że tego samego dnia, gdy przedstawiciele „Solidarności” składali w Sejmie projekt ustawy zwiększającej najniższe wynagrodzenie do połowy średniej krajowej (dzisiaj byłoby to ok. 1.700 zł miesięcznie), burmistrz Londynu Boris Johnson ogłosił wzrost minimalnego wynagrodzenia w stolicy Wielkiej Brytanii do poziomu 8,30 funta za godzinę (ok. 38,40 zł na godzinę, czyli 6.450 zł miesięcznie za pracę pięć dni w tygodniu bez nadgodzin), uznając taki poziom zarobków za „minimum niezbędne do utrzymania się nad granicą nędzy”.
Minimum płacowe dla Londynu (London Living Wage) kalkulowane rocznie przez grupę GLA Economics zakłada, że pracownikowi takie wynagrodzenie powinno wystarczyć na mieszkanie odpowiadające podstawowym standardom, może on sobie pozwolić na to, by je ogrzać, a także na to, by odżywiać się zdrowo i pożywnie. Jednocześnie on sam i osoby na jego utrzymaniu nie żyją w chronicznym stresie z powodu niemożności związania końca z końcem.
(red)
MASZ CIEKAWĄ PROPOZYCJE
NAPISZ DO NAS!