Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.
Przekonywało blisko półtora tysiąca pracowników FAP i innych fiatowskich spółek podczas czwartkowego (31 marca) wiecu przed bramą zakładu w Tychach. Masowy udział pracowników w proteście nie tylko potwierdził ich poparcie dla żądań płacowych NSZZ Solidarność – podwyżki płac o 500 zł miesięcznie dla każdego, włączenia do MPG wszelkich dodatków płacowych, ustalenia wysokości premii efektywnościowej za 2010 oraz zmiany wzoru i sposobu jej naliczania w przyszłości – ale stanowił również sprzeciw wobec prób utrudniania prowadzenia sporu zbiorowego. Dyrekcja cały czas uchyla się od podpisania protokołu rozbieżności, uniemożliwiając tym samym przejście od rokowań do mediacji.
FAP jest najlepszym europejskim zakładem Fiata płace są nie tylko najniższe, ale wielokrotnie niższe od obowiązujących w innych zakładach. Słowem wymaga się od pracowników najwyższej jakości oraz wydajności, oferując w zamian najmniejsze zarobki – przypomniała Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności FAP, podkreślając, że ratyfikowana przez Polskę i obowiązująca w naszym kraju Europejska Karta Społeczna, uznaje prawo pracowników do wynagrodzenia „które zapewni im i ich rodzinom godziwy poziom życia”. – Czy ten warunek spełnia 1.600 zł miesięcznej wypłaty? Zdecydowanie nie!
Zebrani przypomnieli dyrekcji, że żadna praca nie hańbi, poza źle opłacaną. Szczególnie w sytuacji powszechnej drożyzny. Polska zaczyna bowiem przypominać sklep „wszystko po 5 zł”, tyle kosztuje już chleb, cukier czy benzyna.
– Załodze Fiata, która w ostatnich latach biła wszystkie rekordy produkcji, należy się rekompensata gwałtownego wzrostu kosztów utrzymania – mówił Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
Nowy, wybrany przed tygodniem, szef największego związkowego regionu wyraził nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie przy negocjacyjnym stole zwłaszcza, że w innych spółkach motoryzacyjnych w naszym województwie porozumiano się w kwestiach płacowych. Dosłownie w przeddzień wiecu w jednej z tyskich firm silnikowych ustalono przykładowo, że pracownicy produkcyjni dostaną podwyżkę w wysokości 360 zł miesięcznie, a mający co najmniej 10-letni staż pracy dodatkowo 1.500 zł jednorazowej nagrody. Tymczasem w FAP dyrekcja cały czas upiera się przy wzroście wynagrodzeń o średnio 150 zł, co oznacza, że pracownicy produkcyjni na najniższych stawkach otrzymają raptem stówkę. Dla porównania – jak podawały w ubiegłym tygodniu media – średni wzrost kosztów utrzymania rodziny tylko w tym roku wynosi ok. 220 zł miesięcznie.
– Dyrekcja pozostaje głucha na związkowe argumenty i ignoruje oczekiwania pracowników, jednocześnie utrudniając prowadzenie sporu zbiorowego – dodaje Wanda Stróżyk. – Nasz związek w swojej historii pokonywał nie takie problemy. Od kilku dni trwa tworzenie list, niezbędnych do przeprowadzenia referendum wśród załogi.
Dlatego też podczas wiecu apelowano do wszystkich pracowników o sprawne wypełnianie i zwrot kart identyfikacyjnych, rozdawanych przez związkowców „Solidarności”. Są one konieczne do przygotowania i przeprowadzenia wymaganego przez prawo referendum strajkowego.
– Od lat regularnie spotykamy się przed FAP domagając się poszanowania godności i interesów pracowniczych – przypominał Marcin Tyrna, przewodniczący Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność. – To niestety pokazuje, że w tej firmie kuleje dialog społeczny, będący fundamentem europejskich stosunków pracy.– Brak woli dialogu sprawi, że na następny wiec przyjedziemy znacznie większą grupą i pokażemy solidarność branż oraz ludzi – zapowiedział Dominik Kolorz.
W naszym związku nikogo nie trzeba bowiem przekonywać, że Solidarność to znaczy jeden i drugi, nigdy jeden przeciw drugiemu. Te słowa Jana Pawła II, wypowiedziane na gdańskiej Zaspie, pamiętamy wszyscy. Mimo upływu ćwierćwiecza nie utraciły one nic na swoje aktualności.
MASZ CIEKAWĄ PROPOZYCJE
NAPISZ DO NAS!